Weteran uciekł z pumą do śląskiego lasu. Poszukuje ich policja
- 12 lip 2020
- 2 minut(y) czytania
Niecodzienna sytuacja w gminie Ogrodzieniec na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej w województwie śląskim. Trwa policyjna obława na mężczyznę, który postanowił zaszyć się w okolicznym lesie wraz ze swoją nielegalnie przetrzymywaną pumą. Do akcji wkroczyli antyterroryści i śmigłowiec. Funkcjonariusze podejrzewają, że mężczyzna może być uzbrojony.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, trwają poszukiwania mężczyzny o imieniu Kamil, który prawdopodobnie jest weteranem wojny w Afganistanie. Według rzeczniczki śląskiej policji podinspektor Aleksandry Nowary, sąd wydał decyzję o nakazie oddania przetrzymywanej przez poszukiwanego pumy do poznańskiego zoo.
Mężczyzna często zmieniał miejsce pobytu. Po zawiadomieniu dyrektorki zoo mieliśmy większe możliwości poszukiwania i zmierzaliśmy do tego, aby tego człowieka zatrzymać. Dzisiaj zoo podjęło indywidualną decyzję o samodzielnym podjęciu interwencji, niestety okazała się ona nieskuteczna. Mężczyzna uciekł razem z pumą.
Mężczyzna nie zgodził się jednak z wyrokiem sądu i postanowił uciec wraz z dzikim zwierzęciem do lasu. Wcześniej często zmieniał adres zamieszkania i był nieuchwytny dla policji.
Według biorących udział w akcji funkcjonariuszy, poszukiwany może być uzbrojony. Oprócz zwykłych policjantów i medyków, w akcji biorą udział również siły policji z Oddziału Prewencji w Katowicach, kontrterroryści z katowickiej komendy wojewódzkiej i śmigłowiec z komendy wojewódzkiej w Krakowie. Ciężko przewidzieć, jak zachowuje się zwierzę - czy jest agresywne i jaki ma stosunek do ludzi. Według słów podkomisarz Magdaleny Wiśniewskiej z zespołu prasowego śląskiej policji, która bierze udział w obławie, poszukiwania są prowadzone w terenie, w którym przeważają lasy i pola oraz nieliczne zabudowania. Policjanci starają się zlokalizować mężczyznę i pumę.
Wielu internautów stoi po stronie poszukiwanego mężczyzny. Uważają, że zwierze powinno zostać z nim, ponieważ jest odpowiedzialnym właścicielem dużego kota, który mu bezgranicznie ufa i nie stwarza żadnego zagrożenia. Jak potoczy się ta sprawa? Miejmy nadzieję, że wszystko zakończy się bez żadnych ofiar.
fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

























Komentarze