Czy Belgia powinna przygotowywać się na wojnę? Analiza najnowszych ostrzeżeń militarno-politycznych
- Belgiainfo

- 30 lis
- 2 minut(y) czytania

W ostatnich dniach europejscy dowódcy wojskowi z Francji i Belgii wygłosili bardzo mocne ostrzeżenia — sugerują, że konflikt z Rosją do roku 2030 przestanie być wyłącznie teoretyczny.
Według szefa sztabu generalnego francuskiej armii, Rosja „przygotowuje się do konfrontacji” z krajami zachodniej Europy w perspektywie do 2030 roku. Co więcej, pojawiają się stwierdzenia, że Rosja planuje ataki bombowe od 2013 roku — w jego opinii Europa Zachodnia, w tym Belgia, mogą być celem, by uniemożliwić wysłanie wsparcia militarnego na kraje bałtyckie.
Belgijski dowódca obrony narodowej, generał Frederik Vansina, ostrzega, że choć „ataki czołgów” bezpośrednio na Belgię są mało prawdopodobne, to ryzyko uderzeń z powietrza (np. przez rakiety) nie może być wykluczone. Zwraca też uwagę na zagrożenie hybrydowe: cyberataki, dezinformację, sabotaże — to nie tylko kwestia klasycznej wojny. Jednocześnie Belgia tworzy nowy plan odpornościowy („plan de résilience”), obejmujący instytucje państwowe: współpraca między obroną, sprawami wewnętrznymi, wymiarem sprawiedliwości. Minister obrony Theo Francken podkreśla, że choć nie należy siania paniki, każdy obywatel ma też pewną odpowiedzialność: przygotowanie indywidualne ma znaczenie.
Komisarz europejski ds. obrony ostrzega, że Rosja może zaatakować państwo UE „przed 2030 rokiem”; jego zdaniem narasta zagrożenie i trzeba działać — nie tylko na poziomie deklaracji, ale także praktycznych wspólnych projektów obronnych. Komisja Europejska rozważa wzmocnienie mobilności wojskowej w Europie, co zostało nazwane „Schengenem wojskowym”: ułatwiłoby to przemieszczanie wojsk i sprzętu pomiędzy krajami UE w razie kryzysu. Europejscy przywódcy coraz częściej podkreślają, że przygotowanie do konfliktu wysokiej intensywności do 2030 roku to nie fantazja, ale realna strategia. Wspólnota unijna analizuje emisję obligacji obronnych i inwestycje w przemysł zbrojeniowy, by zwiększyć solidarność i autonomię militarną.
Xavier Tytelman, ekspert wojskowy, wskazuje, że ostrzeżenia ze strony dowódców nie są nawoływaniem do wojny, lecz realistyczną oceną zagrożenia: jeśli jakiekolwiek państwo europejskie zostanie zaatakowane, to „cała Europa” może zostać wciągnięta w konflikt. Z kolei minister obrony Francji, Catherine Vautrin, stwierdza, że brak przygotowań byłby poważnym błędem: według niej Europa musi podjąć działania już dziś, aby być gotową na ewentualny konflikt.
Choć obecne deklaracje mówią o potencjalnych atakach powietrznych lub uderzeniach rakietowych, możliwość wojny lądowej w Europie Zachodniej nie jest wykluczona w perspektywie dłuższego czasu Dezinformacja, cyberataki i sabotaż infrastruktury stają się narzędziem destabilizacji, co sprawia, że konflikt nie musi przybrać wyłącznie tradycyjną formę zbrojną.
Plany takie jak „Schengen wojskowy” pokazują, że UE bierze pod uwagę scenariusze, w których musi szybko przenosić jednostki i sprzęt; to wymaga dużej koordynacji i inwestycji. Część przywódców wzywa do budowania odporności na poziomie krajowym, ale też indywidualnym — przygotowania cywilne (np. plany awaryjne, świadomość ryzyka) mogą zyskać na znaczeniu. Jeśli prognozy do 2030 zostaną potwierdzone, Europa może stanąć przed poważnym testem solidarności, zdolności obronnych i gotowości strategicznej.

























Komentarze