top of page

Turecki piłkarz zabił syna

  • 16 maj 2020
  • 1 minut(y) czytania

Cevhera Toktasa, turecki piłkarz, który grał w skromnym klubie Bursa Yildirim Spor, udał się ze swoim 5-letnim synem do szpitala z powodu objawów podobnych do koronawirusa. Chłopiec miał gorączkę i trudności z oddychaniem. Szybko podjęto decyzję o rodzinnej kwarantannie. Lekarze odesłali ojca z synem do domu, gdyż uznali stan dziecka za dobry. Tego samego dnia, ojciec poinformował szpital, że stan jego syna pogorszył się. Chłopiec trafił na intensywną terapię, kilka godzin później zmarł.

Jako przyczynę zgonu podano niewydolność oddechową, powszechną w przypadku zarażenia koronawirusem. Następnego dnia chłopiec został pochowany Jedenaście dni po tej tragicznej śmierci Cevher Toktas, zgłosił się na policję, by przyznać się do swojej strasznej zbrodni:


"Przyłożyłem mu poduszkę, kiedy leżał na plecach. Dusiłem go przez 15 minut. Mój syn walczył, ale dopiero kiedy przestał się ruszać uniosłem poduszkę. Potem wezwałem lekarzy, żeby odsunąć od siebie wszelkie podejrzenia. Jedynym motywem było to, że nigdy go nie kochałem. Nie chciałem go"

Władze tureckie nakazały ekshumację chłopca by przeprowadzić pełną sekcję zwłok w celu ustalenia przyczyny śmierci W chwili popełnienia morderstwa 32-letni piłkarz był poczytalny, grozi mu dożywocie

Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
bottom of page