top of page

Belgia po przejściu wichury Amy – krajobraz, który na długo pozostanie w pamięci

ree


W sobotni poranek Belgia obudziła się w objęciach żywiołu. Wichura Amy, której porywy wiatru sięgały nawet 100 km/h, nie oszczędziła żadnego regionu kraju.


Na północy, w pobliżu Antwerpii, powalone drzewa zniszczyły samochody i infrastrukturę.

W Brukseli straż pożarna musiała interweniować ponad 90 razy – zabezpieczano dachy, elewacje i niebezpiecznie chwiejące się rusztowania. Jedno z nich, zawieszone wysoko nad ziemią, wymagało skomplikowanej akcji z użyciem kontenera!


Na wybrzeżu wichura szalała najmocniej – tu notowano najbardziej niebezpieczne podmuchy, które przypominały siłę sztormów znanych z krajów nadmorskich.

W Namur i Liège sytuacja również była dramatyczna: dziesiątki wezwań w ciągu kilku minut, strażacy zmuszeni do wyboru najbardziej naglących interwencji. Wiele rodzin spędziło poranek w strachu, słysząc trzask łamiących się drzew i huk spadających konarów.


Choć najgorsze mamy już za sobą – jak podkreślają meteorolodzy – to nadal obowiązują lokalne ostrzeżenia, zwłaszcza na wybrzeżu.


Wichura Amy po raz kolejny pokazuje, że zmieniający się klimat nie jest abstrakcją, ale rzeczywistością, z którą musimy się mierzyć tu i teraz. Jeszcze kilkanaście lat temu tak gwałtowne zjawiska w Belgii były rzadkością – dziś stają się coraz częstszym elementem naszej codzienności.


A Wy? Jak przeżyliście tę burzę? Dajcie znać w komentarzach – gdzie byliście, co widzieliście, jak wyglądała sytuacja w Waszej okolicy?


Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
bottom of page